_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_00

Salaam!
























_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_01

Drzwi do Iranu

Giriş po azersku znaczy wyjście. W tym przypadku jest to
bardziej wejście. Przez te drzwi wchodzi się do Iranu. Ale trzeba poczekać dwie godziny na koniec sjesty. W międzyczasie można wymienić pieniądze u tych dżentelmenów. Albo opinie o piłce nożnej, to są eksperci! Następnego dnia Lech miał grać z lokalnym Chazarem Lenkoran - było zatem sporo do omówienia.


















Dopiero po piętnastej mrówki znów ruszają na drugą stronę, przede wszystkim ze szlugami. "Alkohol w ogóle nie wchodzi w rachubę, po drugiej stronie czuwa Allah, więc uważaj i ty!" - kpi spod wąsa kapitan ostatniego azerskiego posterunku, już za drzwiami. Azerowie, choć nominalnie tak jak Irańczycy są szyitami, twierdzą, że mają skrajnie odmienne podejście do spraw religii. Głównie to zasługa laicyzacji i rusyfikacji obyczajów za czasów sowieckich. Jak się później okaże, w Iranie też mają różne podejścia. I do religii, i do alkoholu.
















Oprócz meczu, drugim ojczystym akcentem była ta rozmowa z panem kapitanem - mówił biegle po polsku. W ramach wymiany studenckiej był kilka razy we Wrocławiu i Dęblinie, kocha nasz kraj i nasze dziewczyny. Ze wzajemnością!





_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_02

1-2-3 Salat

Każdy zwiedzający może się obyć bez tego. Ale nie muzułmanin. Koran nakazuje Salat, odmawianie modlitwy pięć razy dziennie.

Wcześniej konieczne są rytualne ablucje. Zwykle powinno się je przeprowadzać się je na dziedzińcu meczetu. Niektórzy przykładają do nich bardzo dużą wagę, myją po parę razy stopy i ręcę. Ale niekiedy widać i takich, którym się strasznie śpieszy i tylko moczą palce. No, ale mimo wszystko chcą być wobec Allaha w porządku. Jeśli nie ma wody ani meczetu, można to zrobić piaskiem i przejść do modlitwy gdziekolwiek w
przestrzeni publicznej.
Tak jest najczęściej, nikt nie przejmuje się okolicznościami. W przeciwieństwie do chrześcijan z Europy. Tam każdy, kto się modli sprawia wrażenie jakby właściwie się tego wstydził. Tu modlitwa jest sprawą publiczną.







































































Zdejmujemy buty, rozwijamy dywan. Dopiero teraz możemy zwrócić swoje ciało i myśli w kierunku Mekki. Tutaj zdjęcie z Pakistanu. Ale tuż za granicą. No i autobus był pełen Irańczyków.

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_03

Shi'a Islam
Historia krwawa, zakrawa na political fiction z wielowątkową intrygą rodzinną: Mekka, 632 rok, Mahomet umiera nie pozostawiając po sobie ani syna, ani testamentu. Nigdzie zatem nie jest określone, kto będzie następnym przywódcą młodej muzułmańskiej gminy. Zdania są podzielone, zaczynają się przepychanki. Ostatecznie na kalifa zostaje zaakceptowany przez większość Abu Bakr, teść Mahometa, ojciec jego pierwszej żony.

Jego pierwszym zadaniem jest spisanie wszystkich objawień, jakich doświadczył Mahomet. Konflikty jednak nie milkną, opozycja zostaje przy swoim: Prawowitym źródłem wiedzy o Islamie jest Fatima, córka Mahometa, oraz jej mąż Ali ibn Abi Talib. Wiele krwi upłynęło zanim udało się spisać Koran. Niektóre jego fragmenty do dzisiaj Szyici interpretują inaczej niż pozostali muzułmanie.

Takie były początki. Być może mógłby powstać o tym film, który rozjaśniłby wszystkim, jak wiele się zmieniło od tamtego czasu. Ale produkcją mogłaby się zająć tylko wytwórnia szyicka. Sunnici nie uznają żadnych wizerunków postaci religijnych, kto by grał po ich stronie? Szyici mają swoich imamów, których uznają za świętych. Ich portretami ozdabiają ulice miast. Najczęściej jest to wizerunek najważniejszego - Alego.





































Ali

Inną istotna postacią jest też jego wnuk, Husajn. Z nim wiąże się Alam, drewniana struktura ze zdjęcia. W każdym mieście może być tylko jedna tego typu. Ale często w domach szyici trzymają miniaturowe lampy o takim samym kształcie. Jest to symbol, który upamiętnia śmierć Husajna, pierwszego szyickiego męczennika. Raz do roku w święto Ashury duży Alam rusza wraz z tłumem w procesję po mieście. Obrazki z tego święta bardzo lubią stacje telewizyjne, gorliwi wierni biczują się, męczą i wykrwawiają. Męczeńską śmierć Husajna w Karbali, prawie jak Chrystusa na Golgocie.


















Alam

"Isa - good prophet, very good prophet. Muhammad - the best! Ali - no good!" - tłumaczy człowiek
po mojej lewej. Isa znaczy Jezus, uznawany przez wszystkich muzułmanów za proroka. Proste słowa ale wystarczą, żeby zrozumieć resztę. Mój brodaty współpasażer jest sunnitą. Ten po prawej okazuje się być szyitą. Chrześcijanin po środku. Jesteśmy w Beludżystanie, południowo-wschodnim rejonie. Taksówka zmierza w stronę Pakistanu. Miejsce słynie w całym kraju z przestępczości i przemytu narkotyków. Mówi się też o nim, że to multietniczna bomba, która tylko czeka na to, aż ktoś podpali lont. Gdyby tak się stało, nie było by chętnych, żeby go później gasić.











Od lewej: przykładowy szyita, chrześcijanin, sunnita

"Shia many imams, many saints, many holidays and no work" - triumfuje roześmiana sunnicka broda, oczy wyzywają na pojedynek! Kto by pomyślał, muzułmanie ścigają się w pracowitości! Szyita po angielsku nie potrafił się bronić, dyskusja na parę kilometrów rozgorzała w farsi. "Tachometr!" na to słowo znów się jednoczymy. Szyita i sunnita, dwóch tir'owców w Pakistanie, mają jednak praktyczne podejście. Na zmianę jeżdżą tą samą ciężarówką na długich bliskowschodnich trasach. Właśnie dogadali się, jak robić triki z rejestrem jazdy. Porozumienie ponad podziałami, brawo!

Taksówkarz pomógł mi zrozumieć całą sytuację. Był ormianinem.

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_05

Persepolis
Przewodniczką była Golas. Na dobry początek powiedziałem jej, co to słowo znaczy po polsku. Na zdjęciu widać też gościa z aparatem, to jeden z uczestników wycieczki greckiej, do której się podłączyłem, żeby się dowiedzieć więcej, ale nic za to nie zapłacić.
Golas nie robiła problemów.
















Grecy przyjechali zobaczyć dzieło swojego wielkiego rodaka, Aleksandra Wielkiego. Każdy przedszkolak wie, że Persja została przez niego rozjechana bezceremonialnie podczas wschodnich kampanii. Dowód poniżej - ruiny skarbca. Właściwie nawet nie ruiny. Wielki wódz na fali sukcesu pognał dalej o zatrzymał się dopiero w hinduskim Radżastanie.
















Historia Aleksandra działa się dwadzieścia trzy wieki temu. Ale Greków z wycieczki emocjonowała tak bardzo, jakby wydarzyła się dzień wcześniej. Zrównane z ziemią Persepolis, stolica Persji to po prostu rewanż "za Ateny". Dwa wieki wcześniej do Europy zawitali Persowie i zrobili to samo z
grecką stolicą.














Zdjęcie nr 3. Jedna z trąb znaleziona w ruinach. Prestiż gościa, który przybywał do perskiej stolicy wyrażano liczbą trąb, jakie
go anonsowały przy wrotach do miasta. Teraz leży w gablocie muzeum. Ale wciąż robi kolosalne wrażenie.

















A co to? Więcej szczegółów tutaj
























Klasyka x2














Brać w podróż!!!

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_04

Masjid e Jomeh

Islam to
jest nie tylko religia.
To jest cały cały syst
em społeczno-obyczajowy. Podobnie jest z meczetem. Większość z nich to nie tylko miejsce modlitwy. Masjid e Jomeh to główny meczet w każdym mieście. Tak jak katedra. Ale tu można spędzić cały dzień i się nie nudzić. Z głównego placu można zajrzeć do madresy, biblioteki, sal komputerowych. Oprócz strawy dla ducha można się tu napić czaju i solidnie pożywić się również fizycznie - często przy meczecie prowadzą regularne stołówki dla biednych. W Islamie dobroczynność jest bardzo powszechna.

































Tych liczących na pomoc jest całkiem sporo. Całymi dniami zalegają w meczetach. W zacienionych niszach, tzw. iwanach nikt nie zaiwania. Można za to sobie uciąć przyjemną drzemkę.















Nie tylko drzemkę. Niektóre meczety otwarte są przez całą noc. Czasami ratuje to nie tylko miejscowych, ale też turystów. Nocleg za free w Shirazie, tuż przy
grobowcu Shah-e-Cheragh


















Dekoracje. Islam od początku zabraniał przedstawiania prawdziwych postaci w sztuce. Malarstwo i rzeźba praktycznie nie istnieją. Ekspresja musiała iść w abstrakcyjną stronę, wzory są geometryczne. Dzięki temu powstała również kaligrafia.

















Qom - tamtejsza Częstochowa, pielgrzymki z całego islamskiego świata. Nagle przed meczetem z piskiem opon hamuje karetka. Jest już za późno na reanimacje, człowiek jest już w objęciach Allaha. Ale jego ciało należy pobłogosławić. Wraz z duchownym spontanicznie zaczęli się modlić wszyscy w około. Cała akcja trwała 10 minut. Niestety zdjęcie można było zrobić jedynie przy wyjściu.


















Qom po raz drugi

















Qom po raz trzeci. Na tego gołębia czekałem z kwadrans. Wszystko po to, żeby udowodnić, że Islam to religia pokoju.



_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_06

Zoroastryjczycy
To jest irańska specjalność. Zoroastrianizm to antyczna religia wywodząca się z Persji. Jedna z pierwszych monoteistycznych religii na świecie. Rozpoczęła się około 1200 roku p.n.e. od kazań proroka Zaratusztry. Później stała się oficjalną religią państwową Imperium Perskiego. Dzięki promowanym wartościom takim jak wolność osobista i racjonalizm Persja wspięła się na cywilizacyjne szczyty. Pierwszą deklarację praw człowieka ogłoszono właśnie tam, 2500 lat temu! Jej oryginał znajduje się teraz w NY w siedzibie ONZ

















Najświętsza ze świętych - światynia ognia w mieście Yazd, miejsce pielgrzymek z całego świata. Mało pielgrzymów akurat..
































W środku znajduje się wieczny ogień. Niesetety tylko z nazwy. Ten tutaj trwa nieprzerwanie ponad 400 lat. Można posądzić Zoroastryjczyków o pogański kult ognia. Ale oni tylko widzą w każdym źródle światła przejaw Boga, sam ogień nie jest przedmiotem modłów. W przeciwieństwie do meczetów, wszystkie świątynie ognia są bardzo skromne. Nie odbywają się tam wielkie celebracje. Wyznawcy zgłębiają Avestę, świętą księgę zoroastryjską w domowych zaciszach. Nikt nie prowadzi też tutaj działalności charytatywnej. Zoroastryjczycy, chociaż są w mikro mniejszości, należą do najbogatszych ludzi w Iranie.

















Pozostałość po dawnych obrzędach pogrzebowych. Wieże milczenia - cały Iran pełen jest ruin tych mistycznych budowli. W nietypowych okolicznościach grzebano tutaj zmarłych - wystawiając ciało na działanie czynników pogodowych oraz drapieżnych ptaków. Chodziło o to, żeby nie skalać ziemi ani żadnego z żywiołów, cząstkami organicznymi. Od lat siedemdziesiątych obrzędy te są zabronione. Nie ze względów politycznych, lecz higienicznych.

















Można myśleć, że to co zostało z zoroastryjczyków to bardzo niewiele. Ale wśród dzisiejszych mieszkańców Persji zachowała się mocna świadomość przeszłości. Wiedzą oni doskonale, co ich kraj sobą reprezentował wieki temu. Isfahan, dwóch młodzieniaszków. Wraz z rodziną przyjechali w odwiedziny na wakacje do swojego rodzinnego miasta. Na co dzień mieszkają w Kanadzie. Takich przypadków jest bardzo wiele. Ludzie, którzy zagadują cię na ulicy w sporej mierze emigranci, którzy również są na wakacjach.

Obaj chwalą się tzw. Faravaharem - zoroastryjskim świętym symbolem. Religia w ich życiu zajmuje znikome miejsce. To fragment ich tożsamości. Ponoć w swoich szkołach mają ksywki " The Zorro's". Ten z prawej może nawet na takiego wygląda.

















Poznani zoroastryjczycy, matka z synem. Nie pamiętam imion. Syn jest nauczycielem angielskiego w szkole średniej, dorabia również korepetycjami. Ale nie w Yazd'zie, tylko w innym mieście w prowincji. Opowiadał o problemach, jakie stwarzali mu muzułmanie, kiedy próbował ulokować się w domu nauczyciela przy tamtejszej szkole.

















Zoroastryjskie popołudnie. Wieczorek kulturalny zorganizowany dla starszyzny. Dom kultury mieści się w zoroastryjskiej dzielnicy miasta Yazd. Działa całkiem prężnie, prowadzi dla młodych kursy doszkalające z wielu dziedzin, m.in z Photoshopa i 3ds maxa

















Najstarsza z rodu. Bardzo zaniepokojona o losy społeczności. Zoroastryjczyków jest w Iranie zaledwie około 150 tysięcy, na 70 milionów populacji w ogóle. W wyniku różnych perturbacji dziejowych większość z nich żyje teraz w Indiach, w okolicach Bombaju. Znani są tam pod nazwą Parsi people.

















Taniec. Action. Przyszłość.

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_07

Corporate Identity

Kto jest kim w Iranie? Sprawa jest skomplikowana. W każdym Irańczyku tkwią trzy pierwiastki, w każdym w innych proporcjach.




































Wszyscy zostali wychowani w kulturze islamu. Wiele osób jest zdania, że to jest coś narzuconego, naleciałość z niższej kultury półwyspu arabskiego. Choć nikt nie może temu zaprzeczyć. Golas twierdzi, że nie może od tego uciec. W meczecie bywa często, ale tylko i wyłącznie jako przewodniczka.

















Większość dumna jest przede wszystkim z tego, że są Persami.
Na ile w nich jest zoroastryjczyków - odpowiedzieli chłopaki z poprzedniego wpisu.


















Trzeci pierwiastek to liberalizm i kultura zachodnia. "My Europa!" twierdziło parę osób, z którymi przyszło mi rozmawiać. Rozczarowani jednak trochę byli, że moja komórka nie odbiera filmów video, które chcieli mi koniecznie przesłać blue toothem.
No niestety, ja - mnie Europa niż oni Europa.



_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_08

Mullahs!
Po rewolucji religijnej z 1979 władzę przejęło islamskie duchowieństwo. Nieograniczoną władzą państwową zaczął dysponować Ajatollah Chomeini. Irańczycy mówią, że właściwie to jest taki sam reżim jak dla Polski lata komunizmu i zwierzchność radziecka. Z tą różnicą, że tutaj religia jest wykorzystywana do celów politycznych. U nas kościół był zawsze w opozycji do niej.

W szkołach trzeba się uczyć języka arabskiego, tak jak było z rosyjskim w Polsce.
Jest to oficjalny język islamu, w meczetach to tylko po arabsku.


















Za plecami czai się Ajatollah Chameini. Sprawował władzę przed obecnym prezydentem Ahmadinedżadem. Był uznawany za jednego z reformistów, którzy sformowali dobry, kompetentny rząd. Obecnego prezydent, choć jest on laikiem, i tak wszyscy mają za marionetkę Mullów, czyli duchowieństwa.

















Standardowy Mułła. Musi maszerować po ulicy, jak każdy inny śmiertelnik. Pewien taksówkarz z Teheranu zabrał mnie z dworca autobusowego do centrum miasta. Konwersacja od razu zeszła na politykę. "Chomeini mother fucker! Ahmadinejad mother fucker" - bez ogródek wyrażał swoje poglądy. Na poboczu w pewnym momencie pojawił się mułła, chciał złapać taksówkę. Ale jego nikt nie chciał wziąć. Mój taksówkach - przyszedł czas na demonstracje poglądów. Gaz do dechy, zajechał tamtemu drogę. Mułła uciekł w ostatniej chwili.

To był odosobniony przypadek. Większość Irańczyków reżimu się jednak boi. Choć jest nie do zniesienia.


















Ponownie Qom, irańska Częstochowa

















Trochę zdjęć na bazarze w Isfahanie. Nie tylko politycy, ale też przywódcy duchowi. Wszystko pomieszane

















Znów Qom. Tym razem Chomeini we własnej osobie. Portretów obecnego prezydenta jednak nie uświadczysz.

Wersja islamu, lansowana przez niego i polityków jest dużo bardziej radykalna od tego, jaki jest islam naprawdę. Tak twierdzi Golas, przewodniczka z Persepolis

















Trzech kierowców? To chyba daleko nie zajedziemy!

















Plug out, mother fuckers!

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_11

Money - it's a crime!

Irański rial to jedna z najmniej poważanych walut na świecie. Jedynie dolar z Zimbabwe cieszy się gorszą opinią. Nikt na świecie nie wymianie tej waluty, można ją tylko zakupić przy wjeździe do kraju. Iran, poprzez międzynarodowe sankcje jest też odcięty od sieci bankomatów. Nie ma szans - trzeba całą kasę wozić ze sobą. Chyba, że ktoś wie o pewnej opcji, którą oferują sprzedawcy dywanów

















Po wymianie w kantorze kilkuset dolarów w pięciu banknotach dostaję dwa pliki banknotów, takie jak ten jeden na zdjęciu. Można się czuć właściwie jak po obrabowaniu banku. Nie pamiętam jaką kwotę dostałem. W momencie wymiany na szczęście to wiedziałem, boss chciał mnie naciąć na jedno zero.

















To jest 5 tysięcy. Można za to objechać pół Teheranu taksówką

















W całym Iranie na ulicach widać pełno takich skrzynek. To skarbonki, tu wrzucamy datki dla biednych w myśl tradycyjnej islamskiej filantropii. Jednak wszystkie są państwowe, kasa ląduje wiadomo gdzie

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_09

Nie ma wody na pustyni

W Iranie jest najcieplejsze miejsce na Ziemi!
Parę lat temu zanotowano 71 stopni Celsjusza. To wprawdzie nie to, co na zdjęciu, ale tam steż było upalnie. Nie ma oczywiście wilgoci w powietrzu. Jest więc dużo łatwiej wytrzymać na dworze, niż w innych mniej upalnych częściach świata.




































Zwierzyna nam padła. Już jakiś czas temu.




































Pustynia nie taka pusta. Opleciona siecią dróg. W dziewięćdziesięciu procentach wybudowana przez polskich inżynierów.


















Znad pustyni nadlatują nad miasta tony pyłu. Niebo nad Teheranem. To jest oryginalny kolor zdjęcia! Miasto ma 18 milionów mieszkańców. Smog, który wytwarzają ma w tym swój udział. O innym 18-milionowym mieście w dalekiej części globu tu

Treściospiss

Info Pers On Ale

Moje zdjęcie
Warsaw, Poland
kempukempu@gmail.com